Pierwszy naszyjnik z papieru zobaczyłam prawie trzydzieści lat temu u niemieckiej przyjaciółki. Zachwycił mnie swą oryginalnością i dekoracyjnością, mimo prostej formy i naturalnego koloru rdzy. Jak się okazało, był wykonany z papieru, w który fabrycznie pakowano pojedyncze narzędzia – młotki, obcęgi itd. Papier był nasączony olejem, co nadawało mu przezroczystość i urodę starego pergaminu. Trzeba pamiętać, że słowa „odzysk", „recykling", „upcycling" nie były wówczas u nas znane.
Po latach papier został doceniony przez wielu artystów, również w naszej części Europy. Nie dziwi mnie to, bo może on być gładki i fakturalny, pognieciony, podarty, składany, cienki i gruby, biały lub barwny, we wszystkich możliwych nasyceniach koloru. Może być zapisany, zadrukowany, malowany, ręcznie czerpany lub produkowany przemysłowo, może też być z odzysku – mogłabym jeszcze długo wymieniać wszystkie jego zalety. W tym czasie po raz drugi odkryłam papierową biżuterię.
Wybór artystów jest próbą prezentacji bogactwa możliwości formalnych: od chłodnych, zdyscyplinowanych geometrycznych struktur po erupcję form i barw..
Grażyna Brylewska
kuratorka wystawy